Kolejnym krokiem w procedurze są aplikacje użytkowe, a właściwie dwa popularne pakery i kwestia instalacji programów. Wcześniejsze spostrzeżenia, dotyczące kopiowania, potwierdzają się. Kiedy mamy do czynienia z niewielką porcją danych, 860 EVO radzi sobie bez większych zarzutów, ale, jak to mawiają, im dalej w las, tym więcej drzew. Jednocześnie nietrudno odnieść wrażenie, że Samsung musi jeszcze popracować nad oprogramowaniem układowym, szczególnie właśnie w modelu 860 EVO. Zwróćcie uwagę, że ADATA SU800, dysk również zbudowany na kościach TLC, z dynamicznym buforem SLC, zdaje się ten bufor nieco lepiej alokować, szczególnie przy porcjach danych znajdujących się, gabarytowo, gdzieś w okolicach teoretycznej granicy przestrzeni wysokiej wydajności. Sumarycznie konstrukcja koreańskiej marki jest szybsza, ale przytrafiają się jej widoczne wpadki (jak przy rozpakowywaniu Wiedźmina 3).
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Test dysków Samsung 860 PRO i 860 EVO